Obudziłam się w nie swoim łóżku i trochę mnie to zdezorientowało. Wstałam i poszukałam swojej walizki po czym wyciągnęłam ubranie, w które się ubrałam.
Tak mi się spodobała, że musiałam ją ubrać. Gdy zeszłam na dół taka wystrojona zobaczyłam siedzących przy stole brata i kuzyna. O czymś rozmawiali, ale gdy podeszłam zmienili temat. Siadłam obok nich. Nastała grobowa cisza. Nikt się nie odzywał. W końcu Matt przerwał tę ciszę.
-I jak ? Wyspałaś się ?- spytał mnie Anderson.
-Tak. - byłam strasznie zakłopotana. Nawet nie wiem czemu- A dlaczego jak tutaj weszłam zmieniliście temat rozmowy ?
-Nie ważne- szybko wtrącił Misiek.
-Okeeejjj... Michał wiem, że coś knujecie i ja się dowiem.- powiedziałam śmiejąc się.
-Wszystkiego się dowiesz, ale w swoim czasie. A narazie to idę zrobić śniadanie.- wykrzyczał Matthew.
-Dobra. Tylko domu nie spal !- od samego rana Dziku miał dobry humor.
Ja jednak po cichu wróciłam i wybrałam numer do Pita. Strasznie za nim tęskniłam.
-Halo ?- zapytał głos jakiejś zdyszanej dziewczyny.
-Dzień dobry. Z kim rozmawiam ?
-Z narzeczoną Piotrka. A pani to?
-Już nie ważne. Do widzenia.- rozłączyłam się.
Poprostu wiedziałam, że moje życie nigdy nie będzie idealne. Jakieś dziwnie uczucie przepłynęło przeze mnie gdy ta laska powiedziała, jest narzeczoną Pita. Może ja faktycznie byłam zakochana ?
Nie nie nie. To przeszłość. Muszę o tym zapomnieć. Nagle usłyszałam krzyki i śmiechy z dołu. Wyszłam z pokoju zalana łzami i zobaczyłam Kubiaka rzucającego mąką w Andersona. Śmiali się na cały dom, ale gdy weszłam do kuchni ucichli.
-Klaudia co się stało ? Czemu płaczesz ?- zapytał mnie brat.
-Nic.
-Przecież widzę. Powiesz mi ?
- No .. booo... - rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-No już spokojnie. - Przytulił mnie do siebie. W jego ramionach czułam się taka bezpieczna. Nagle poczułam, że muszę iśc do łazienki. Strasznie źle się czułam. Zauważyłam ostatnio, że przytyłam, ale to nie może być prawda. Szybko wyjęłam z torebki test i to co zobaczyłam było przerażające. Jestem w ciąży... Załamałam sie.
To nie może być prawda. I co ja powiem Miśkowi ?| Nie moje życie jest okropne ! Nie mogę za nic urodzić tego dziecka ! To nie jest możliwe ! Nie nie nie ! Słyszę czyjeś kroki. Czemu ta łazienka nie jest zamykana ?! Cholera no to wpadłam.
*Perspektywa Michała*
Wystraszyłem się zachowaniem Klaudii. Uznałem, że może coś pewnie musi szybko zrobić, ale strasznie długo jej nie było. Przestałem się rzucać z Mattem i pobiegłem szybko do łazienki. Zastałem tam nieprzytomną Klaudię.
-Co się stało ? Halo słyszysz mnie ?- nic. Spanikowany zadzwoniłem na pogotowie, które po chwili przyjechało. Zabrali Klaudię, a ja pojechałem z nimi.
-Wie pan co się stało ?- zapytała pielęgniarka.
-Nie wiem. Nagle pobiegła do łazienki i długo jej nie było więc poszedłem tam i zobaczyłem ją nieprzytomną.
2 godziny później...
Niczego lekarze nie chcieli mi powiedzieć, a ja samotny siedziałem na krześle i miałem okropne myśli. Po chwili podeszła do mnie pielęgniarka.
-Pan Kubiak ?
-Tak.
-Pańska siostra prawdopodobnie myślała, że jest w ciąży.
-CO ?! Przecież to nie możliwe !
-Ale ona została zmylona. Pańska siostra ma białaczkę.
-Nie to nie może być prawda !
- To dopiero początek ale jeśli Pan się zgodzi to możemy ją teraz operować i możliwe, że się wybudzi oraz pozbędzie początków tej choroby i wyzdrowieje.
-Zróbcie wszystko byle była by zdrowa !
Załamany siedziałem tam całe popołudnie i po kilku godzinach usnąłęm.
Obudziłem się rano w szpitalu. Zacząłem szukać pielęgniarki, aż w końcu znalazłem.
-I co z moją siostrą ?!
-Pańska siostra jest już wybudzona i zdrowa. W samą porę zdążyliśmy ze wszystkim.
-Jezus ! Dziękuje pani bardzo ! Moge do niej wejść ?
-Tak oczywiście.
Pobiegłem ile tchu miałem i wpadłem do sali. Klaudia patrzyła się w moją stronę.
*Perspektywa Klaudii*
Michał wszedł do sali. Usiadł koło mnie, a ja się mocno w niego wtuliłam.
-Michał bo ja ci chcę coś powiedzieć..
-Ja wszystko wiem. Jesteś zdrowa w 100%.
-Alee...
-Nie ma żadnych "ale". Jutro cię mogę wziąść do domu.
-To super. Misiek dziękuje.
-Za wszystko.
2 tygodnie później...
Wróciliśmy już do Polski. Obecnie pojechaliśmy do Spały, ponieważ strasznie nam się nudziło w domu. Poznałam lepiej Fabiana i Bartka. Wszystko sobie z Pitem wyjaśniliśmy i dalej się przyjaźnimy. Dziku wraca do siebie, ale jeszcze nie trenuje. Chłopaki są na treningu, więc pójdę się ubrać i umalować. Włożyłam na siebie coś luźnego, w czym jest mi wygodnie.
I zeszłam na dół popatrzeć jak chłopcy trenują. Siadłam koło Miśka, a on mnie przytulił i powiedział:
-Już nigdy, ale to przenigdy nie dam, aby ktoś ci coś zrobił. Pamiętaj.
-Pamiętałam, pamiętam i zawsze będę pamiętać.
- Wiesz może to dziwnie zabrzmi, ale kocham cię Klaudia.- po tych słowach pocałował mnie.
-Misiek nie jesteśmy w pokoju...
-No wiem. - przytulił mnie jeszcze bardziej. W tym momencie czułam się szczęśliwa.
Po skończonym treningu poszliśmy z Miśkiem do pokoju. Stałam oparta o barierki na balkonie i podziwiałam krajobraz. Nagle Kubiak nieśmiało chwycił mnie za ręke.
-Klaudia wiem, że to może głupio zabrzmieć ale nie zostawie cię siostra.
-Ja ciebie też - poczym wtuliłam się w niego.
Staliśmy tak, aż w końcu zawędrowaliśmy spacerkiem do parku. Było tak ślicznie. Cieszę się, że mam takiego brata. Jeszcze takiego odważnego i Reprezentanta kraju. Moje życie pomału wraca do czasów takich jak ponad 10 lat temu jeszcze przed wypadkiem. Nagle zobaczyłam ich... wiedziałam, że to się nie może dobrze skończyć...
****
Witam wszystkich ! :*
Myślę, że rozdział się spodoba <3
Jestem wredna wiem kończę w takim momencie xD
Wiem wiem, że bohaterem miał być Cichy Pit, ale poprostu kocham Kubiaka i nie mogę się mu oprzeć. *-* Dobra bo za dużo zdradzam xD
Do następnego :*
Buziaki ;)